Jeśli chcieliście wczoraj sprawdzić co nowego na Facebooku, Instagramie lub skontaktować się z kimś przez Messengera czy Whatsuppa, spotkała was nie miła niespodzianka, apki przestały działać. Jak szybko ustalono przyczyną była zmiana konfiguracji serwerów DNS, czyli adresów, które łączą nas z odpowiednimi serwerami po połączeniu z daną aplikacją/stroną.
Dodatkowym problemem było to, że pracownicy, którzy chcieli naprawić błędną konfigurację, musieli najpierw zalogować się lub wejść do serwerowni, jednak nie mogli tego zrobić, gdyż te właśnie serwery nie odpowiadały. Część pracowników Facebooka nie mogła więc dostać się fizycznie do data center, gdyż ich identyfikatory próbowały zweryfikować niedostępne serwery.
Zgłoszenia zostały wysyłane nie tylko do Facebooka
Zdezorientowani użytkownicy, którzy jako pierwsi zaobserwowali problemy zaczęli zgłaszać problemy nie tylko w aplikacjach, ale także u swoich dostawców internetu, co widać na stronach typu „Downdetector” gdzie w jednym momencie potencjalną awarię rejestrowano w większości dostawców.
Skutki niedostępności aplikacji przez kilka godzin
Straty spowodowane brakiem dostępności usług są oczywiste, reklamy i kampanie promocyjne przestały działać, co godzinę to wszystko generuje setki milionów zysków, nie tylko dla właścicieli platform ale również osób, które korzystają z promocji swoich produktów. Nie odbyło się również bez reakcji na giełdzie, Facebook Inc. osunął się w notowaniach o ponad 5% co w łącznym rozrachunku daje spadek wartości firmy o kilka miliardów dolarów(!). Konsekwencje więc na pewno zostaną wyciągnięte i być może następnej takiej awarii uda się uniknąć.